sobota, 31 sierpnia 2013

Powstanie Warszawskie (31): Kanały

Powstania dzień 31. I ostatnie dni Starówki.

Dziennik - Niemcy zaczynają generalny szturm Starówki. Eh, który to już...?
Kanały - Ostatnio (Przebicie do Śródmieścia) wspomniałem, że powstańcy operację przebicia koordynowali telefonicznie. Dziś trochę o tym, tamtym i innym, ale głównie to o ciężkiej pracy kanalarzy.

*****
Dziennik



31 Sierpnia, po fiasku przebicia, Niemcy rozpoczynają generalny szturm na Starówkę wsparty artylerią i lotnictwem na wszystkich kierunkach. Bombardowania Starego Miasta odbywają się średnio co godzinę; między innymi w zbombardowanym kościele Sakramentek zginęło około 1000 osób. Oddziały powstańcze na linii ponoszą duże straty w wyniku nalotów (np. zawalenia się 6-piątrowego Pasażu Simonsa - zginęło ok 380 żołnierzy, nie licząc zasypanego szpitala w podziemiach. Efekty dla batalionu „Chrobry I” były katastrofalne…).
W nocy z 31 Sierpnia na 1 Września rozpoczyna się ewakuacja Starówki kanałami do Śródmieścia. 

***
Kanały

Wykorzystanie kanałów w czasie Powstania Warszawskiego jest jednym z  tych epizodów, o których można mówić dużo i ile się nie powie - i tak zawsze będzie za mało.
Po pierwszych walkach powstańczy już zaczęli używać kanałów do komunikacji - do dostarczania poczty czy transportu zaopatrzenia. Jednak po ewakuacji części załogi Woli kanałami na Śródmieście, zaczęto rozważać inne wykorzystanie -  owocem tego było m.in. połączenie telefoniczne między Śródmieściem i Starym Miastem, które poprowadzono za pomocą wodoodpornego kabla kanałami 15 Sierpnia i którego używano aż do czasu upadku Starówki.

Ciekawym sposobem użycia, było przeprowadzenie 30 sierpnia desantu z kanałów na Plac Bankowy, na niemieckich tyłach; niestety, zaskoczenia pełnego nie było i grupa pod ciężkim ostrzałem musiała się wycofać.

Jednak największą operacją kanalarską była ewakuacja Starówki - prowadzona przez 1 i 2 września z podziemi Sądu Apelacyjnego przy placu Krasińskich; oddziały saperskie AK wykopały tam przejście do kanałów (właz był pod ostrzałem) i mimo bezpośredniego sąsiedztwa pola walki, ewakuowano kolejno oddziały powstańcze, zaczynając od chodzących rannych i służb gospodarczych. Udało się ewakuować 3000 lekko rannych i ok 1500 walczących. Niestety, gdy cywile próbowali się dostać do włazu, nastąpił nalot, który zawalił gmach Sadu Apelacyjnego, właz do kanału i wchodzących doń…

Przechodzenie kanałami było bardzo trudnym zadaniem - większość kanałów warszawskich miała niewielki przekrój i wymagały czołgania się w nieczystościach. Jak to opisuje świadek, kanalarka służąca w patrolach kanałowych…

"Po żelaznych klamrach spuszczamy się w dół cementowej studni. Ekipa liczy kilkanaście osób, w tym przewodnik. Na dole otrzymujemy drewniane drążki o długości ok. 50 cm. Pochylamy się nisko, silnie chwytamy drążek z wierzchu obydwiema rękami, zaczepiamy go między ściankami kanału i w tej pozycji podciągamy jedną nogę, przerzucamy drążek do przodu i podciągamy drugą nogę. Grzbiet trze o sklepienie, kamienny strop przygniata do ziemi. Po pewnym czasie człowieka zaczyna ogarniać szaleństwo.


Odrzucamy drążki i idziemy na kolanach. Dołem płynie obrzydliwie cuchnąca maź. Na dnie kanału leży piasek i miejscami ostry żwir. Zaczynają nieznośnie boleć kolana, palić żywym ogniem. Żałujemy, że pozbyliśmy się drążków. Pełzniemy dalej. Płynąca woda staje się czystsza a co najważniejsze kanał podwyższa się. Można się wreszcie wyprostować. Docieramy wreszcie do wysokiej studni z żelaznymi hakami. Ładunek na piersiach udało się nam donieść bez zamoczenia.


Wspinamy się z mozołem do włazu przy pl. Krasińskich. Dookoła czerwienieją łuny pożarów i unoszą się kłęby dymu. Jesteśmy na Starówce."

By poruszać się po kanałach przez większość czasu Powstania należało mieć specjalne przepustki; przy włazach i w samych kanałach były ustawione warty. Po kanałach chodziły specjalne patrole łącznikowe (utrzymujące stałą łączność); zabroniono rozpowszechniania informacji o służbie w kanałach.

Drogą kanałową ewakuowano we wrześniu zarówno Czerniaków jak i część Mokotowa. Ale tutaj już wystąpiły znacznie większe problemy niż przy Starym Mieście - „zniknięcie” obrońców Starówki uświadomiło von dem Bachowi istotę kanałów (przedtem meldunki o ich używaniu lekceważono).
Od tej chwili Niemcy obsadzali włazy, sadzali do studzienek mikrofony nasłuchowe - a po usłyszeniu odgłosów zrzucali granaty czy puszki z gazem trującym. W kanałach budowali zapory spiętrzające, zasieki z drutu kolczastego (!), a także rozpylali amoniak z karbidem. W wypadku napotkania na powstańców bezpośrednio przy obsadzonym włazie kanałowym, ostrzeliwali ich z broni maszynowej, zdarzało się też że Niemcy znający polski krzyczeli do wewnątrz udając powstańców.

Jednak prawdziwa tragedia spotkała właśnie ewakuujących się z Mokotowa - tam wszystkie te szykany były właśnie przygotowane przez Niemców. Część obrońców owszem, zdołała się ewakuować na Śródmieście - po 11 godzinach. Jedna z grup dotarła po 23 godzinach… niektóre grupy zabłądziły i nie mogąc wrócić na Mokotów, nie mogąc nawet przebić się do włazów, członkowie grup popełniali samobójstwo indywidualnie bądź grupowo. Według szacunków, z około 1/3 sił powstańczych jakie się ewakuowały z Mokotowa „zaginęła bez wieści”.

Film Andrzeja Wajdy „Kanał” przedstawia właśnie ewakuację z Mokotowa na podstawie opowiadania członka kompanii łącznikowej K-1 pułku „Baszta” z Mokotowa, Jerzego Stefana Stawińskiego. Jest to wersja epicka i skrajnie pesymistyczna, ale w dużej mierze trafna wizja tych wydarzeń (na tyle trafna, na ile można było to zrobić za czasów głębokiego PRL). Ludziom nie doceniającym przejść kanałowych polecamy spacer kanałami w swojej rodzinnej okolicy. Na przykład wrocławskimi.

trasa odwrotu obrońców z „Reduty Wawelskiej” na Woli. Oddział przeszedł trasę liczącą około 1 km w 6 godzin.

trasa kanałowa Stare Miasto - Śródmieście
trasa kanałowa Stare Miasto - Śródmieście
przekrój najniższego z kanałów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz