Poczta - o organizacji Harcerskiej Poczty Polowej, będącej dużym sukcesem organizacyjnym (biorąc pod uwagę dostępne środki i warunki).
Wola, dziennik - Niemcy teraz rozstrzeliwali na Woli już "tylko" wszystkich mężczyzn. W reszcie miasta - względny spokój.
Sowieci - starania Polskie i Brytyjskie o pomoc Sowietów dla Powstania. Jakby ktoś pytał: Komitet Lubelski twierdzi, że w Warszawie nic się nic dzieje.
Sowieci - starania Polskie i Brytyjskie o pomoc Sowietów dla Powstania. Jakby ktoś pytał: Komitet Lubelski twierdzi, że w Warszawie nic się nic dzieje.
*****
Poczta
6 sierpnia faktycznie (oficjalnie 4; od 2 działała na
Śródmieściu-Południe) zorganizowano Harcerską Pocztę Polową; początkowo owoc
improwizacji, po pewnym czasie zgłosili się do niej dawni pracownicy poczty,
którzy zapewnili sprawne zorganizowanie, specjalne pieczątki do cenzury (która
obowiązywała z uwagi na transport poczty przez tereny opanowane przez Niemców i
wszechobecne patrole) i podobne; co prawda, po kilku dniach zrzucono bomby
akurat na budynek poczty, kilku tych pracowników zginęło i powróciły warunki
stosunkowo prymitywne…
Poczta posiadała 40 skrzynek pocztowych i 8 urzędów (w tym jeden główny, na ulicy
Świętokrzyskiej 28.); liczba słów ograniczona była do 25, przesyłki dostarczano
bezpłatnie - przyjmowano jednak dobrowolne wpłaty w książkach, żywności i
opatrunkach (dla rannych w szpitalach). Dziennie dostarczano od 3 do 6 tysięcy
listów; szczyt działalności poczta osiągnęła 13 sierpnia, gdy dostarczono tych
listów 10 tysięcy.
Skrzynka
powstańcza
Listonosze powstańczy. Zazwyczaj to byli młodzi warszawiacy, którzy wcześniej,
przez całą okupację uczyli się topografii miasta, by bez problemu służyć jako
łącznicy.
***
Wola, dziennik.
6 Sierpnia oddziały powstańcze zaczynają być wypierane z
Woli i Ochoty; oddziały niemieckie zgodnie z rozkazami von dem Bacha powoli
przestały mordować wszystkich i zaczęły rozstrzeliwać tylko mężczyzn, przez co
mogły się skupić również na atakowaniu powstańców.
Świadek rozstrzeliwania, niemiecki oficer sztabowy Hans
Thieme, opisał to tak:
„Przywieziono ich ciężarowym samochodem. Kazano im podejść
do płotu. Każdy musiał wyrwać jedną sztachetę i stanąć z nią w szeregu. Potem
rozstrzeliwano cały szereg, polewano benzyną i podpalano. Sztachety były
potrzebne po to, by się lepiej palili.”
(za: Hans Thieme, „wspomnienia niemieckiego oficera
sztabowego o Powstaniu Warszawskim”)
Mimo przedarcia się Niemców na ul. Chłodnej i Elektoralnej (w
stronę placu Żelaznej Bramy), a także wstępnego oczyszczenia arterii wschód
-zachód aż do ogrodu Saskiego i pl. Piłsudskiego (nawiązując kontakt z
oblężonymi w pałacach Saskim i Bruhla Gubernatorem Warszawy Fischerem i gen.
Stahlem), sukces ten nie był trwały - wieczorem, gdy Niemcy zawrócili…
powstańcy znów zajęli pozycje, z których ich wyparto w południe.
Na cmentarzu wolskim Niemcy mieli mniej szczęścia - zgrupowanie „Radosław” odparło ich (608.
pułku piechoty z Wrocławia) atak.
***
Sowieci
6 Sierpnia premier Mikołajczyk spotkał się po raz pierwszy z
reprezentacją Komitetu Lubelskiego - z niejakim Bolesławem Bierutem i Wandą
Wasilewską na czele. Usłyszał tam bardzo ciekawe rzeczy: między innymi
uroczyste zapewnienie, że w Warszawie nie toczą się żadne walki. Wanda
Wasilewska nawet powiedziała:
"Panowie są źle poinformowani i to celowo, o tym, co
dzieje się w kraju. Pan mówi o walce, która zaczęła się 1 sierpnia w Warszawie.
Tu są ludzie, którzy wyszli 4 sierpnia z Warszawy i mówią, że tam był zupełny
spokój. Może walki toczyły się wczoraj lub dziś"
Tutaj bardzo chciałbym, by czytający się wrócić myślą do Wydarzeń z 3 Sierpnia i komunikatu radiostacji im.
Kościuszki. A potem go porównał z wypowiedzią Wasilewskiej. Za utrudnienia
związane ze zrozumieniem komunistów z góry przepraszamy, alianci zachodni też
je mieli.
6 Sierpnia też do władz Sowieckich dotarł list z Brytyjskiej
Misji Wojskowej, będący przekazem prośby z Londynu: o dostarczenie do Warszawy
broni i amunicji; list wystosowano dzień wcześniej, ale to 6 Sierpnia dostał
się w ręce ludowego komisarza obrony ZSRR. Ta korespondencja (tzn. list i
odpowiedź o przekazaniu go dalej) jest ciekawa z dwóch względów.
Po pierwsze w wersji rosyjskojęzycznej obie strony używają
zwrotu „pomoc dla nielegalnej armii polskiej w Warszawie.”
Po drugie ludowym komisarzem obrony ZSRR był Stalin. Warto
to zauważyć, gdyby ktoś miał wrażenie że jakakolwiek sowiecka decyzja na temat
pomocy Warszawie mogła nie zapaść za zgodą Stalina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz