czwartek, 22 sierpnia 2013

Powstanie Warszawskie (22)

Powstania dzień 22.

Dziennik -Ponowny atak na Dworzec Gdański z Żoliborza; na Śródmieściu powstańcy odparli ataki.
Alianci Zachodni - Churchill działa z przejęciem, a  Roosevelt ma nas głęboko. Głównie dlatego, bo Stalin też.

*****
Dziennik


22 Sierpnia - od 2 w nocy ponowny atak na Dworzec Gdański oddziałów z „Kampinosu” i żoliborczyków; tym razem przeprowadzono je pod dowodzeniem przybyłego z KG AK (kanałami) generała Tadeusza Pełczyńskiego ps. „Grzegorz”; jednocześnie miało nastąpić natarcie ze strony Starówki (wystąpił brak koordynacji i natarcia nie nastąpiły symultanicznie - co uniemożliwiło zadanie). Mimo odwagi oddziałów z Kampinosu i Żoliborza, szturm był prowadzony prawie na otwartym polu; nawet czołganie się nie pomagało. Nieliczna grupa przebiła się na tory kolejowe, gdzie jednak zostali w większości wystrzelani. Niemcy utopili szturm w krwi powstańców; oddziały z Żoliborza zaszyły się w swej enklawie, zaś oddziały z Kampinosu wróciły na obszar Puszczy Kampinoskiej.
W północnej części Śródmieścia powstańcy odparli natarcie na fabrykę Bormanna przy ul. Srebrnej, odparto też natarcia na zabarykadowane wyloty ulic Traugutta i Mazowieckiej. W innych rejonach - spokój.

***
Alianci Zachodni

Dyplomatyczne akcje w wydaniu anglo-amerykańskim trwają. Dokładniej: Churchill starał się nakłonić Roosevelta (który miał w poważaniu sprawy Polski) do wspólnych próśb wobec Stalina. Na początku się udało:
„Zastanawiamy się, jaka będzie reakcja światowej opinii publicznej, jeśli antyfaszyści w Warszawie zostaną rzeczywiście opuszczeni. Uważamy, że my wszyscy trzej powinniśmy uczynić wszystko, co tylko możemy, aby ocalić możliwie najwięcej znajdujących się tam patriotów.”
Do mniej więcej takich próśb mógł nakłonić Roosevelta (ta jest z 20 sierpnia). Ale Stalin odpowiedział iście brutalnie, mówiąc m.in.
„o garstce przestępców, którzy wszczęli awanturę warszawską.”
Po tym Churchill chciał przypomnieć Stalinowi o tym, że to radio Moskwa zachęcało Warszawę do powstania i ostrzej naciskać na Stalina. Roosevelt jednak uważał że
 „Nie widzę jakie dalsze kroki moglibyśmy w stanie podjąć”.
A 27 sierpnia to nawet przyjął ton negatywny
„uważam za niekorzystne dla dalszego przebiegu wojny ogólnej przyłączanie się do proponowanej depeszy.”
Roosevelt wolał się skupić na wojnie na Pacyfiku i nadskakiwał wokół Stalina, by ten się włączył do wojny z Japonią… Bez większego żalu - było po wyborach - zgadzał się na żądania Stalina wobec Polski i chodził wokół na paluszkach. Stalin negatywny, Roosevelt obojętnie-negatywny, Churchill dwojący się i trojący, ale mało mogący… pomoc dla Powstania wciąż była daaaleko. Można było liczyć tylko na to, że Powstanie przetrwa na tyle długo, że Sowietom się skończą wymówki wojskowe i ruszą na warszawską Pragę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz