Dziennik - Ogólna sytuacja; kłopoty Starego Miasta. Zaczyna brakować wody, bo Niemcy zablokowali Stację Filtrów: ludność kopie studnie.
Sowieci - Na wszelki wypadek, gdyby Anglosasi nie zrozumieli stanowiska Sowieckiego, to wyjaśniono im "oficjalnie", coś co można skrócić do "a pocałujcie nas w d..."
*****
Dziennik
16 Sierpnia Niemcy kontynuują ataki na północne i południowe
elementy obrony Starego Miasta. Około południa saperzy niemieccy używają gazu
węglowego do wysadzenia pięciopiętrowej kamienicy przy ulicy Leszno, będącej
ważną redutą obronną.
W noc 15/16 Sierpnia w okolice Powązek dotarły oddziały
odsieczy AK z puszczy Kampinos; w obliczu dużej liczby Niemców, nie podjęły
próby ataku w stronę Starego Miasta i wycofały się na Żoliborz. Następnej nocy
powstańcy ze Starego Miasta (baony Kedywu: „Czata 49” i „Zośka”) podjęły próbę
połączenia z odsieczą poprzez ruiny getta, ale po kilkugodzinnych walkach z
Niemcami, wobec braku odzewu ze strony odsieczy, zawrócili.
Niemcy zablokowali Stację Filtrów i zablokowali sieć
wodociągową; w mieście jest dotkliwie odczuwany brak wody. „Monter” wydaje
rozkaz tyczący się bezwzględnego oszczędzania wody i kopania studni przez
ludność.
Stan liniowy załogi Starego Miasta spadł poniżej 5 tys.
żołnierzy na 10 km kwadratowych powierzchni (z pierwotnych 8000). Ciasne
uliczki, zaułki i tym podobne warunki Starego Miasta bardzo sprzyjały miejskiej
partyzantce, lecz Niemcy z wolna polegają na silnym ostrzale rakietowym i pracy
saperów, wobec których załoga staje się bezsilna.
***
Sowieci
16 Sierpnia, czyli po nocy (15 na 16), w której nieoficjalne
stanowisko przekazano ambasadorom, Andriej Wyszynski „chcąc zapobiec
ewentualnym nieporozumieniom” wygłosił oficjalne stanowisko ZSRR, odczytując je
amerykańskiemu ambasadorowi.
„Rząd sowiecki oczywiście nie może sprzeciwić się zrzucaniu
broni przez samoloty angielskie lub amerykańskie w rejonie Warszawy, gdyż jest
to sprawa amerykańska i brytyjska. Stanowczo jednak zastrzega się przeciw temu,
aby samoloty te po zrzuceniu broni na
Warszawę lądowały na terytorium sowieckim, ponieważ rząd sowiecki nie życzy
sobie, aby - pośrednio czy bezpośrednio - wiązano go z awanturą w Warszawie.”
Oświadczenie to nie oddaje do końca całej prawdy - lotnicy
latający ze zrzutami do Warszawy, wspominali że nad terytorium sowieckim
artyleria przeciwlotnicza ostrzeliwała ich równie chętnie co niemiecka.
Cóż. Więc takie było stanowisko Sowietów - najpierw
nawoływali do Powstania, potem przez prawie dwa tygodnie udawali że go nie ma,
a potem stwierdzili że to nie ich sprawa, że kilkadziesiąt kilometrów w linii
prostej od ich linii frontu walczą „sojusznicy sojuszników”.
Warto wspomnieć, że tego samego dnia w dzienniku bojowym
niemieckiej 9. Armii pojawił się następujący zapis:
"Wbrew przewidywaniom, nieprzyjaciel zaprzestał na
całym froncie 9. Armii działań zaczepnych.”
Uprzejme ze strony Sowietów, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz