Dziennik - Na Starym Mieście ciężkie straty i stałe cofanie; na Śródmieściu powstrzymano niemieckie ataki, trwa ostrzał za pomocą ciężkiego moździerza oblężniczego "Karl".
Sowiecki tok myślenia - cytując Normana Daviesa, nieco wyjaśniamy o co chodziło Sowietom.
*****
Dziennik
28 Sierpnia - przed świtem szturm dużej grupy (około 1600
żołnierzy niemieckich) na PWPW; do 8:30 cały budynek został opanowany. Ocalali
powstańcy wycofali się do wzmocnienia pozycji przy Rynku Nowego Miasta; w
podziemiach PWPW Niemcy wymordowali rannych, personel szpitala polowego i
chroniącą się wewnątrz ludność cywilną. „Broda 53” i „Czata 49” utrzymały się na
swoich pozycjach (odpowiednio: zakłady i garaże Fiata oraz ruiny przy
Sapieżyńskiej). Oddziały mjr. „Roga” próbują odzyskać Katedrę; bez rezultatów.
W wyniku dalszych niemieckich ataków zostały zepchnięte aż do Rynku Starego
Miasta, co groziło wejściem Niemców do centrum terenu powstańczego i wyjściem
na tyły walczących oddziałów. Baon "Gustaw" utrzymał z trudem
barykady na Piwnej i Podwalu, a oddziały kpt. "Trzaski" pozycje na
ul. Rybaki i Boleść. Ludność cywilna i żołnierze ponoszą duże starty w wyniku
ciągłych bombardowań.
Śródmieście jest ostrzeliwane przez ciężki moździerz
oblężniczy „Karl”. Walki o Dworzec Pocztowy, Fabrykę Bormanna i magazyny
Hartwiga na Targowej. Kontratakami powstańcy zajmują na pewien czas plac
Zawiszy, a na ulicy Grzybowej wyparto Niemców poza Towarową. W nocy
powstrzymano natarcie niemieckie z Ogrodu Saskiego.
Działo (moździerz) „Karl”. Sensu stricto nie był działem kolejowym (choć i
tak jest nazywany), bo strzelał z gąsienic, ale… ale nie dało się w praktyce go
transportować na dalekie odległości inaczej niż koleją. Obsługa: około 17 ludzi, strzelał pociskami
wagi, bagatela 2,17 tony.
***
Sowiecki tok myślenia
Nawiązując do wywiadu z Rokossowskim (Wywiad z Rokossowskim), należy w tym miejscu nieco wyjaśnić sowiecki sposób
myślenia, bowiem zdaję sobie sprawę że sposób ich myślenia może być dla
czytającego o ich poczynaniach kompletnie niezrozumiały.
Najlepiej (wg. mojej opinii) sowiecki sposób myślenia
przedstawił Norman Davies (opisuje sowiecki raport na temat wileńskich
oddziałów Armii Krajowej):
„Każdy, kto znajdował się poza granicami ich zamkniętego
świata, pozostawał kimś obcym i potencjalnym wrogiem. Niemcy byli wrogami, a ci
Polacy pojawili się nagle ze zdominowanej przez Niemców obcej planety. Ergo
Polacy i Niemcy byli takimi samymi przybyszami z innego świata i wobec tego
musieli nosić jednakowe „polsko-niemieckie” mundury. Ergo przywódcy polskiego
ruchu oporu tak naprawdę nie mogli się zajmować ruchem oporu, mogli za to
swobodnie sobie latać po okupowanej przez Niemców Europie samolotami,
pożyczonymi chyba od Luftwaffe. Może zresztą Armia Krajowa miała własne siły
powietrzne, którym Niemcy dostarczali środków do działania. Lot był oczywiście
„nielegalny”, ponieważ nie dostał zielonego światła od NKWD. Sierow nie
kwestionował tego, że „Wilk” został wysłany przez rząd emigracyjny w Londynie.
Ale nie powiązał ze sobą faktów: Londyn jest stolicą Wielkiej Brytanii, że
Wielka Brytania jest w stanie wojny z Niemcami, że wobec tego rząd emigracyjny
jest prawdopodobnie sojusznikiem Brytyjczyków i że też może znajdować się w
stanie wojny z Niemcami. Według sowieckiego sposobu myślenia, jedyną wojną,
która się liczyła, była sowiecka „wielka wojna narodowa” na froncie wschodnim.
Ergo wszędzie poza frontem wschodnim panował względny spokój. Wobec tego
przelot z Londynu do Warszawy w roku 1943 czy 1944 nie nastręczał problemów
większych niż przelot z Warszawy na Litwę. Przecież to oczywiste.”
(N. Davies, „Powstanie ‘44”)
Uwaga zasadnicza: tak, w tym raporcie było dowódca Okręgu
Wileńskiego AK „przyleciał nielegalnie samolotem z Warszawy” (sic!). i było o
Polakach mających i biało-czerwone, i biało-żółte (sic!) chorągiewki. Odzianych w „polsko-niemieckie mundury (…) w
konfederatkach lub pilotkach na głowie. ”
Nawiasem mówiąc, jak się to czyta, to chyba się rozjaśnia
zwrot „nielegalna polska armia”, z lubością stosowany przez otoczenie Stalina
wobec Armii Krajowej. Nielegalna, bo nie aprobowało ją NKWD. Ah, u tych
Sowietów wszystko było takie proste!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz