Dziennik - Na Starym Mieście nadal ciężkie walki; reorganizacja dowodzenia po odejściu KG AK (kanałami) na Śródmieście. Na Śródmieściu odparto niemieckie ataki.
Wyzwolenie Paryża -Paryż "unika losu Warszawy". Można? Można. Tylko czemu naszych wciąż robili w bambuko, a Armia Czerwona wciąż miała "obiektywne trudności"?
*****
Dziennik
27 Sierpnia dalej toczą się ciężkie walki na Starym Mieście.
Oddział rotmistrza „Bończy” udaremnił wysadzenie Katedry w powietrze,
zdobywając jednocześnie na Niemcach 100 kg materiałów wybuchowych; ostatecznie
jednak Katedra zostaje zajęta przez oddziały niemieckie. Utrzymane zostają
barykady na Piwnicznej i Podwalu; walki toczą się wewnątrz pomieszczeń PWPW. Od
rana Stare Miasto jest bombardowane przez lotnictwo i ciężką artylerię.
Reorganizacja dowodzenia na Starym Mieście (po odejściu KG
AK i jej sztabu); płk „Wachnowski”, dowódca obrony Starego Miasta, powierza
dowództwo odcinka wschodniego kpt. „Trzasce”, południowego mjr. „Rogowi”,
zachodniego mjr. „Sośnie” a północny „Radosławowi”.
Na Śródmieściu odparto wypad niemieckie załogi Urzędu
Telekomunikacyjnego (róg nowogrodzkiej i Poznańskiej) oraz próbę ataku z gmachu
Ministerstwa Komunikacji przy Chałubińskiego. Zatrzymano niemieckie uderzenie
idące wzdłuż Walicowa i pl. Żelaznej Bramy; niemieckim żołnierzom udało się
jednak obsadzić ul. Grzybowską od Waliców po Towarową i dawne koszary policji
na rogu Ciepłej i Grzybowskiej.
***
Wyzwolenie Paryża
27 Sierpnia to był dzień, w którym wyzwolono Paryż; walki
zaczęły się trzy dni wcześniej, w podobnym schemacie co w Warszawie. Hitler też
zapowiedział zrównanie Paryża z ziemią. I co? I gubernator wojskowy Paryża
zignorował rozkaz „równania z ziemią”, a amerykańskie dowództwo szybko
zareagowało, wysyłając francuską 2 Dywizję pancerną (wchodzącą w skład
amerykańskiego 5 Korpusu) pod Paryż - a dowódca tejże dywizji wysłał czołówkę
swej Dywizji do Paryża prawie natychmiast po przybyciu pod Wersal. Niemiecka
Kommandantur na placu Opery skapitulowała 26 sierpnia o 14:30. Premier de
Gaulle przybył 27 sierpnia i pod gradem kul odbył spacer po Polach Elizejskich.
Czemu Paryżowi się udało? Amerykanie, mający na głowie
ciężką kampanię, mogli zostawić Paryż własnemu losowi. Ale nie zostawili, bo
błagano ich już pierwszego dnia „po to, aby uniknąć losu Warszawy”.
W Warszawie dowiedziano się o tym - dzięki BBC - dosyć
szybko. Wydrukowano odpowiedni artykuł w „Biuletynie Informacyjnym”, a osobny
komunikat nadała Radiostacja „Błyskawica”… w języku francuskim, gratulując
„towarzyszom broni”. Ciekawym aspektem
tych gratulacji było to, ze wygłosił je wyciągnięty z podziemnej kryjówki
belgijski przemytnik diamentów, którego wybuch powstania zastał w Warszawie.
Ponoć wystąpieniu swemu nadał nie tylko specyficzny belgijski akcent, ale i
ferwor oraz ton godny zawodowego spikera.
Z perspektywy czasu trudno spojrzeć na wyzwolenie Paryża a
Powstanie Warszawskie z pewną ironią: i tu i tu zaczęło się w podobnych
warunkach, z podobnymi środkami (co prawda Warszawa miała więcej ludzi i - w
liczbach bezwzględnych - więcej broni). Tylko reakcja „sojuszników” była inna…
Z goryczą trzeba przyznać, że mimo iż w Polsce nie było tylu kolaborantów co we Francji, nie było rządu kolaboracyjnego jak w Vichy, mimo że to Polacy wykradli plany V2 a przedtem pomogli rozszyfrować
Enigmę, zostali potraktowani gorzej niż Francuzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz