Dziennik - Dalsze ataki na Stare Miasto. Kedyw w końcu traci Stawki. Kolejne nieudane próby połączenia Starego Miasta ze Śródmieściem.
Bogward IV - czyli dylemat: Niemcy zrobili wątpliwej jakości "pułapkę" za cenę ogromnych kosztów, gdy bombardowanie kosztuje mniej, czy to powstańcy nie umieli się obchodzić ze zdobytymi pół tony materiałów wybuchowych?
Śluby - 13 Sierpnia odbył się ślub Alicji Treutler i Bolesława biegi, dokumentowany na potrzeby powstańczej kroniki filmowej; tedy to dobry moment by wspomnieć o tym, że w czasie powstania oni nie tylko siedzieli i liczyli naboje, ewentualnie kromki chleba, ale też myśleli o miłości i podobnych sprawach. A że to nie były czasy (tfu, tfu) wolnej miłości i innych podobnych, to i śluby zawierali, by po bożemu było.
*****
Dziennik
13 Sierpnia von dem Bach zwiększył liczbę żołnierzy
szturmujących Stare Miasto do 8000 i „nakazał” im likwidację oddziałów
powstańczych. Niemcy przypuszczają silne ataki na północne i zachodnie części
enklawy powstańczej na Starym Mieście.
W wyniku wielogodzinnych walk, powstańcy (dokładniej: Kedyw
KG AK) ostatecznie tracą magazyny na Stawkach. Komenda Główna AK przenosi się
ze szkoły przy ul. Barokowej do Gmachu Ministerstwa Sprawiedliwości na ul.
Długiej.
Wieczorem odbyło się nieudane natarcie powstańców na Hale
Mirowskie, próba połączenia Śródmieścia-Północ ze Starym Miastem.
***
Bogward IV
Niemcy używają w Warszawie ciężkiego nosiciela min Sd. Kfz
301; posiadały one kierowcę i zamiast atakować nimi zdalnie kierując (jak
Goliathy), można było zostawić nim miny i się wycofać. Powstańcy zdobyli jeden
z tych pojazdów, z 500 kg materiałów wybuchowych na pancerzu (!!!), który kilka
godzin po zdobyciu eksplodował na ul. Kilińskiego, w wyniku czego zginęło ok
300-350 osób (niektóre źródła mówią nawet o 500); zarówno powstańców-żołnierzy,
jak i ludności cywilnej (którzy podziwiali zdobyty „czołg”). Do dziś nieznane
są przyczyny eksplozji - według niektórych źródeł eksplozja nastąpiła w wyniku
użycia zapalnika czasowego (stąd popularna w polskiej historiografii nazwa
„wybuch czołgu-pułapki”), jednak warto zauważyć że wedle Niemieckich źródeł
pojazd ten miał za zadanie zniszczyć jedną z barykad na Powiślu; zaś eksplozja
mogła nastąpić po prostu w wyniku nieumiejętnego obchodzenia się z materiałami.
Powstańcy jeździli zdobycznym pojazdem przez kilka godzin, w czasie których
prawdopodobnie ładunki były stale uzbrojone, co było proszeniem się o tragedię,
która nastąpiła.
Ergo mimo wszystko wbrew twierdzeniom prof. Bartoszewskiego
i innych powstańców, trzeba z bólem serca przyznać, że „eksplozja
czołgu-pułapki” tak naprawdę
prawdopodobnie nie była celowym działaniem Niemców, dla których utrata
takiego pojazdu była zapewne zbyt poważna stratą wobec wątpliwych efektów
takich działań, a wszelkie mity które stworzyły legendę „czołgu-pułapki” są
efektem niechęci do wiary w niekompetencję powstańców (w obchodzeniu się z pół
tony ładunków wybuchowych)… to jest jednak moje zdanie, zachęcam zaś czytelnika
do wyrobienia własnego na podstawie danych powyższych, zdobycznych z Internetu
oraz skorzystania z własnego intelektu.
Sd. Kfz. 301 Borgward B IV
Gąsienica (fragment) Sd.Kfz. 301 wmurowana w ścianę bazyliki
Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Napis jest oczywiście
błędny (Goliath był "nieco" mniejszy), identyfikując ją jako gąsienicę Goliatha (faktem jest, że Goliathy były
używane przeciw powstańcom masowo, przez co ta nazwa wbiła się w pamięć
bardziej niż jakieś tam „Borgward IV”).
*****
Śluby
Powstanie Warszawskie to nie były tylko stałe walki i
latające zewsząd pociski. Owszem, śmierć była wszechobecna, dominowała, ale
przecież kontynuowano wydawanie gazety konspiracyjnej - „Biuletynu
Informacyjnego”, ludzie słuchali radia i oglądali filmy - na przykład pierwszy
pokaz Powstańczej Kroniki Filmowej odbył się w kinie „Palladium” 13 sierpnia.
Ale nie o tych rozrywkach chciałem napisać - a o czymś równie przyrodzonym w ludzką
naturę, a które o dziwo istniało w Powstaniu. O miłości. A dokładniej o
ślubach.
W czasie Powstania śluby zawarło 256 par (statystycznie 4 na
dzień), głównie powstańcy - mimo wszystko oni bardziej niż cywile starali się o
nagłe śluby, które były namiastką codziennego życia. Młodzież, której uczucia
czasami przez cały okres wojny kiełkowały głęboko, w obliczu stałej walki i
śmierci często podejmowali życiową decyzje dość nagle.
13 Sierpnia odbył się najlepiej znany ślub z Powstania,
Alicji Treutler i Bolesława Biegi - bo udokumentowany przez fotografa
Eugeniusza Lokajskiego „Broka”; zdjęcia te były później wyświetlane w ramach
Powstańczej kroniki Filmowej, dlatego stały się tak znane…
Zaczęło się to tak:
"Frasza
(Franciszek Szafranek) mówi: No, dlaczego wy się nie pobierzecie? Mówię: No jak
w takiej sytuacji możemy się pobrać?. – Ja to załatwię. Przez gońca posłał
notatkę do dowództwa batalionu i wieczorem goniec wrócił, że kapelan
batalionowy Corda(...) przyszedł dać nam ślub. Zaraz Frasza posłał gońca na
pocztę powiedzieć Lili (Alicja Treutler), że jutro ma być jej ślub o godzinie
jedenastej i niech się stawi. I przyszła"
(relacja Bolesława Biegi)
Pan młody był wtedy w szpitalu i tam się odbył ślub; goście
widoczni na zdjęciach to personel szpitala. Oprócz panny młodej przybyły tylko
jej druhny, bo świadkowie pana młodego bronili wtedy poczty atakowanej przez
Niemców na Nowym Świecie. Zamiast obrączek - kółka od firanek. Pan młody musiał
pożyczyć mundur z rozciętym rękawem, by można było zmieścić gips. Panna młoda
była w jasnej bluzce i ciemnej spódnicy; skądś udało się zdobyć bukiet kwiatów
(w takich warunkach!) który panna młoda trzymała na zdjęciach.
Państwo Biegowie pod względem ubrań nie mieli problemów, ale
innym zdarzały się problemy…
„Mąż późniejszy wyszedł z tych kanałów. Pojawił się na
Bartosiewicza w mundurze esesmańskim, znaczy w panterce. Powiedział: - Słuchaj, to jest jedyny moment żebyśmy się
pobrali, bo ja mam nareszcie całe spodnie. Bo przedtem mu się to raczej nie
zdarzało. Mnie Powstanie zastało w jakiejś sukience, która już po kilku dniach
była już dosyć brudna, więc postanowiłam ją wyprać. Wyprałam, powiesiłam na
sznurku. W międzyczasie sąsiadka, pani zresztą zupełnie mi nieznana, pożyczyła
mi swoją sukienkę żebym miała na zmianę. Moja spaliła się razem z całą
kamienicą i zostałam w tej cudzej sukience. W niej chodziłam już, jako jedynym
stroju, aż do końca Powstania. To była moja suknia ślubna. Ponieważ sandałki mi
się oczywiście rozleciały, to pożyczyła mi buty nasza wspólna koleżanka, która
miała rozmiar o cztery większy od mojego. Wobec tego buty były, powiedzmy
sobie, luźne”
(relacja Marii Piechotki)
Po ślubie, było wesele.
"Dopiero później skończył się atak i urządzili ucztę
weselną na poczcie, bo myśmy (zdobyli) wielkie magazyny. Były sardynki
francuskie, angielskie papierosy, były francuskie wina zdobyte od Niemców"
(Bolesław Biega)
Po ślubach były, zgodnie z tradycją, prezenty weselne,
zarówno tutaj - zazwyczaj dość
prozaiczne, jak naboje, szczotka, mydło. Czasem nietypowe, od dowództwa - np. 3
dni bez walki na barykadach.
Państwo Biegowie mieli szczęście, oboje przeżyli Powstanie.
„U mnie w plutonie istniała para narzeczonych - podchorąży
Jastrzębiec” i łączniczka „Halina”. Już przed powstaniem, jak się to w
Warszawie mówi, „chodzili ze sobą”, a w czasie Powstania, rozdzieleni, jednak
znajdowali te ułamki chwil, żeby od czasu do czasu się ze sobą widywać. I oto
mniej więcej w połowie sierpnia zwrócili się do mnie, czy nie chciałbym
świadczyć na ich ślubie, bo oni teraz, w czasie Powstania, chcą się pobrać. (…)
W katedrze jeszcze walk nie było i już porozumieli się z proboszczem, który
obiecał im ślubu udzielić. Wobec tego rzecz odbyła się wieczorem, gdy ostrzał
był nieco mniejszy. (…) Tam podpisaliśmy uroczyście akt zawarcia małżeństwa
między podchorążym „Jastrzębcem” i łączniczką „Haliną”. Wyściskaliśmy ich oboje
serdecznie. Dwudziestego trzeciego sierpnia młode małżeństwo zostało zasypane
na ulicy Mławskiej w czasie nalotu sztukasów.”
(relacja Mieczysława Kurzyny „Miecza” z batalionu „Czata
49”)
Zdjęcia (niektóre) ze ślubu Bolesława Biegi i Alicji
Treutler:
A to uznałem za odpowiedni film na podsumowanie tego
wpisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz