niedziela, 29 września 2013

Powstanie Warszawskie (60): Rozbicie Zgrupowania "Kampinos"

Powstania dzień 60.

Dziennik - Powstańcy na Żoliborzu pod naporem Niemców się cofają; gen "Bór"-Komorowski informuje Londyn (właściwie pro forma) że bez skutecznej pomocy Sowietów w ciągu 2 dni, Powstanie upadnie.
Rozbicie zgrupowania "Kampinos" -Po kilkudniowej obławie, Niemcy ostatecznie zniszczyli siły AK w Puszczy Kampinowskiej.

*****
Dziennik


29 Września, od rana generalny szturm na Żoliborz.  Przeważające siły wroga kilkakrotnie nacierają od południa i zachodu. Pozycje powstańcze atakuje piechota 19. Dywizji Pancernej, wsparta ogniem kilkudziesięciu czołgów i dział szturmowych. Po zaciętych walkach oddziały zgrupowania „Żniwiarz” wycofują się z terenu fabryki Opla i hali targowej przy ul. Słowackiego. Oddziały ze zgrupowania „Żyrafa” opuszczają ruiny klasztoru Sióstr Zmartwychwstanek przy ul. Krasińskiego. Natarcie niemieckie od strony Cytadeli i Dworca Gdańskiego zmusza oddziały ze zgrupowania „Żaglowiec” do wycofania się w kierunku pl. Inwalidów. Na odcinku obrony Marymontu Powstańcy ze zgrupowania „Żubr” utrzymują wszystkie pozycje. Od wschodu zgrupowanie „Żbik” zajmuje nadal ul. Bohomolca.

W Śródmieściu (na prośbę Niemców)od ok. 13 lokalne zawieszenie broni  w rejonie BGK

Z dziennika działań bojowych 9. Armii (Niemieckiej):
„W ciężkich walkach udaje się opanować umocnione rejony na peryferiach Żoliborza; nieprzyjaciel broni się zawzięcie i ponosi ciężkie straty.”

Z depeszy generała „Bora”-Komorowskiego do Naczelnego Wodza:
„Dalsza walka w izolowanych kotłach może stać się nie możliwa. Głód. Jeśli nie otrzymamy skutecznej pomocy przez uderzenie Sowietów do 1 października, będziemy zmuszeni zaprzestać walki.”

***
Rozbicie zgrupowania "Kampinos"

Operacja "Sternschuppe" (Spadająca Gwiazda) była dobrze przygotowaną akcją militarną, która miała w założeniu unicestwić siły partyzanckie w Lesie Kampinowskim tak, by ni jeden zorganizowany oddział nie został, a najlepiej by wszystkich "bandytów" złapać. Plan był prosty jak konstrukcja młotka: dwie grupy, północ i południe, przeczesują las ze wschodu na zachód i likwidują oddziały; zaś oddziały zaporowe na granicy puszczy miały pilnować, by nikt nie umknął (od północy obszar ograniczała Wisła).
Siły użyte w operacji mówiły o wadze, jaka do niej przykładali Niemcy:
Grupa północna:
Batalion alarmowy Dywizji "Herman -Göring",
Batalion alarmowy Dywizji "Totenkopf",
Batalion alarmowy Dywizji "Wiking",
183 Batalion Ochrony,
Kompania alarmowa O
środka Szkolenia,
Kompania alarmowa 73 Dywizji piechoty,
Szturmowy Batalion Pionierów,
743 Jagdpanzer -Abteilung "Hetzer",
Kompania SS transporterów opancerzonych,
Kompania ci
ężkich granatników,
Zmotoryzowana bateria ci
ężkich haubic,
6 plutonów lekkiej artylerii plot.
 
Grupa południowa:
Dwa bataliony 34 pu
łku policji,
31 batalion "Schuma",
Batalion Kozaków,
737 Budowlany Batalion Pionierów,
4 pancerne grupy obserwacyjne z 19 dyw. panc.,
Zmotoryzowany batalion lekkich haubic,
6 plutonów plot. dyw. "Herman -Göring",
Kompania czo
łgów z 19 dyw. pancernej,
23 i 25 batalion karabinów maszynowych.


A dodatkowo siły te wsparte były rozpoznaniem lotniczym i (na życzenie) bombardowaniami lotniczymi: w ten sposób na samym początku unicestwiono kilka lepiej zorganizowanych obozów partyzanckich (bez drobiazgowego rekonesansu lotniczego trudnych do znalezienia).

Gdy dowództwo Zgrupowania zdało sobie sprawę z powagi sytuacji, podjęli decyzję o próbie przebicia się na zewnątrz i marszu do Gór Świętokrzyskich, gdzie operowały duże oddziały partyzanckie i teren był trudniejszy dla wojsk regularnych. Marsz rozpoczęto 27 września; partyzanci przebijali się przez bagna (z końmi i wozami taborowymi - da się? da się.), dzięki dobrej znajomości okolicy parokrotnie wymykali się z obławy, mimo że Niemcy szybko zajęli wszystkie wsie. Dopóki partyzanci byli w  Puszczy Kampinowskiej, wszystko było zgodnie z planem - nie tylko się wycofywali w sposób zorganizowany, ale i zadawali wrogowi straty, np. atakują niemieckie patrole zmotoryzowane z zaskoczenia. 

Problemy się zaczęły, gdy partyzanci wyszli z Puszczy - podążali najszybciej jak mogli do Puszczy Mariańskiej, by uciekać masywami leśnymi - i Niemcy mieli ich jak na widelcu. Niedaleko Jaktorowa partyzancki napotkali tory kolejowe - strzeżone. Dowódca, mjr Alfons Kotowski „Okoń”, zarządził postój; dziś niektórzy mu tą decyzję wypominają (mógł zaatakować od razu), ale trzeba z drugiej strony pamiętać że partyzanci byli wtedy już po (praktycznie) całodobowym marszu bez snu i z nikłym wyżywieniem; faktem też jest, że "Okoń" maił problemy z dowodzeniem - partyzanci w tak trudnej sytuacji zaczynali się burzyć.

Cóż, przeszli przez tory, załatwili łatwo gniazda karabinów maszynowych, ale... potem nadjechał pociąg pancerny. I chwilę po tym drugi. I to właściwie był game over - nadleciały samoloty, przybyły czołgi  i piechota, a partyzanci zmuszeni byli przejść do obrony w czworokącie opartym o rowy melioracyjne. Sukcesem było strącenie jednego samolotów (inne natychmiast wywiało - Luftwaffe przestało lekceważyć "bandytów"), a potem już same katastrofy: ostrzał artyleryjski zniszczył tabory i spłoszył konie, kończyła sie amunicja, dawała do siebie znać przewaga materiałowa i liczebna przeciwnika.

Partyzanci jednak byli zdeterminowani wyjść z okrążenia - między innymi gdy SS-manni podeszli blisko, zostali zaskoczeni atakiem na bagnety (!), która to walka na bardzo bliski dystans była zbyt niekomfortowa dla ww. rycerzy narodowego socjalizmu, którzy w kilku punktach dali nogę. Dzięki temu duża część partyzantów uszła z życiem, ale byli zdezorganizowani.
W wyniku starcia zginęło ok 170 ludzi (w tym mjr "Okoń"), 150 osób wzięto do niewoli (faktyczna liczba wziętych do niewoli mogła być większa, ale, hmm, przeszła w zabitych. Te humanitarne metody SS). W całej Puszczy Kampinowskiej ocalało około 1000 partyzantów (czyli znaczna większość), ale kompletnie zdezorganizowani, podzieleni na małe grupki lub wręcz pojedynczo, często w cywilu. Praktycznie oddziały partyzanckie w Puszczy Kampinowskiej zostały znów zorganizowane dopiero po rozpoczęciu okupacji Sowieckiej... wróć! Po Wyzwoleniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz