wtorek, 10 września 2013

Powstanie Warszawskie (41): Czerwona Zaraza

Powstania dzień 41.

Dziennik - było jak pod Waterloo - "zaatakowali jak zwykle". Poza tym, nowina: Sowieci po ponad miesiącu się ruszyli.
Czerwona Zaraza -wiersz napisany 29 sierpnia, ale chyba dobrze oddaje nastroje Powstańców we wrześniu... i po wrześniu. I pasuje do ich odczuć, gdy Sowieci się ruszali.

******
Dziennik


10 Września - w Śródmieściu zacięte walki. Oddziały kpt. "Gozdawy", który zastąpił rannego mjr. "Roga", walczyły o domy pomiędzy Nowym Światem a rejonem pl. Napoleona i Bracką. W natarciu na Pocztę Główną udało się Niemcom opanować duży dom przy ul. Wareckiej. Kontratak kpt. "Prusa" odrzucił Niemców; przedarto się do ruin Poczty Głównej i wzmocniono ich obsadę. Ataki niemieckie odparte zostały także przez załogę Dworca Pocztowego - newralgicznego punktu w Alejach Jerozolimskich.

Toczą się wciąż rozmowy ze strona niemiecką na temat kapitulacji AK.

Za Wisłą ruszył do silnego natarcia 1. Front Białoruski; zarówno 47. Armia [sowiecka] jak i 1. Armia Wojska Polskiego dowodzona przez gen. dyw. Zygmunta Berlinga.

***
Czerwona Zaraza


Ten wiersz napisany został 29 sierpnia, w obliczu upadku Starego Miasta, na którego tragedię - jak czytelnicy pamiętają - Sowieci za bardzo nie reagowali.

Józef Szczepański „Ziutek”  - „Czerwona Zaraza”

„Czekamy ciebie, czerwona zarazo,

byś wybawiła nas od czarnej śmierci,

byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci,

była zbawieniem witanym z odrazą.



Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu

zbydlęciałego pod twych rządów knutem

czekamy ciebie, byś nas zgniotła butem

swego zalewu i haseł poszumu.



Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu,

morderco krwawy tłumu naszych braci,

czekamy ciebie, nie żeby zapłacić,

lecz chlebem witać na rodzinnym progu.



Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco,

jakiej ci śmierci życzymy w podzięce

i jak bezsilnie zaciskamy ręce

pomocy prosząc, podstępny oprawco.



Żebyś ty wiedział dziadów naszych kacie,

sybirskich więzień ponura legendo,

jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą,

wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia



Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli

nas, dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej

skuwać w kajdany łaski twej przeklętej,

cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli.



Legła twa armia zwycięska, czerwona

u stóp łun jasnych płonącej Warszawy

i scierwią duszę syci bólem krwawym

garstki szaleńców, co na gruzach kona.



Miesiąc już mija od Powstania chwili,

łudzisz nas dział swoich łomotem,

wiedząc, jak znowu będzie strasznie potem

powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili.



Czekamy ciebie, nie dla nas, żołnierzy,

dla naszych rannych - mamy ich tysiące,

i dzieci są tu i matki karmiące,

i po piwnicach zaraza się szerzy.



Czekamy ciebie - ty zwlekasz i zwlekasz,

ty się nas boisz, i my wiemy o tym.

Chcesz, byśmy legli tu wszyscy pokotem,

naszej zagłady pod Warszawą czekasz.



Nic nam nie robisz - masz prawo wybierać,

możesz nam pomóc, możesz nas wybawić

lub czekać dalej i śmierci zostawić...

śmierć nie jest straszna, umiemy umierać.



Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły

Nowa się Polska - zwycięska narodzi.

I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić

czerwony władco rozbestwionej siły.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz