Koniec powstania się zbliża, to i wpisy nieco pełniejsze.
Dziennik -
Warszawa-Londyn-Moskwa - Lepszy Naczelny Wódz w kapitulującej Warszawie niż w Londynie? No jak widać tak. Poza tym, nadal apelują do Stalina. Jak to było u Mickiewicza? "- Apeluję do gubernatora! - A apelujcie choćby i do Imperatora! Imperator sam swoje zatwierdza ukazy, a ze swej łaski karę każe podwyższyć dwa razy." Mickiewicz, znawca takich czy innych wschodnich wykwitów, znal się na rzeczy.
Nagroda dla Kamińskiego - Czyli Niemcy widząc, że Powstanie już wygasa, rozdają awanse, ordery i inne nagrody. Specyficznie uhonorowany został też SS-Brigadefuhrer
Mieczysław Kamiński.
Niemcy a kapitulacja Żoliborza - wgląd w niemieckie meldunki, rozmowy i oceny sytuacyjne.
*****
Dziennik
30 Września, z rana Niemcy atakiem znienacka - bez uprzedniego
ostrzału artyleryjskiego - zdobywają duży blok spółdzielni „Zgoda” przy ul.
Słowackiego na Żoliborzu. Następnie po silnym ostrzale artyleryjskim, ruszają
do ataku w kierunku na ulice Słowackiego
i Gdańską oraz pl. Wilsona. Do popołudnia toczą się zacięte walki o
poszczególne domy w dolnym odcinku ul. Mickiewicza i ul. Krasińskiego.
Powstańcy z Żoliborza prowadza rozmowy z 1 AWP w sprawie ewakuacji powstańców na prawy brzeg
Wisły; jednak z powodu złych warunków atmosferycznych zaplanowana na godziny
popołudniowe przeprawa pontonami przez Wisłę musi zostać odłożona, a w konsekwencji
- zaniechana.
Płk Karol Ziemski „Wachnowski” i por. Jerzy Kamiński
„Ścibor” prowadzą z rozkazu gen. „Bora” pertraktacje z gen. Erichem von dem
Bachem, a potem z dowódcą 19. dywizji pancernej gen. Källnerem, w sprawie
zaprzestania dalszych działań bojowych na Żoliborzu. O godz. 17.00 do ppłk.
„Żywiciela” przybywa z warunkami kapitulacji płk „Wachnowski”. Ok. godz. 18.
Żoliborz kapituluje. Do godz. 23.00 oddziały AK składają broń, a następnie
przechodzą pod eskortą niemiecką na teren „Pionier-Parku” na Powązkach.
Polscy parlamentariusze prowadzą w siedzibie gen. von dem
Bacha w Ożarowie pertraktacje w sprawie ewakuacji ludności cywilnej ze
Śródmieścia. Uzyskują zgodę na zawieszenie broni w dniach 1 i 2 października od
godz. 5.00 do 19.00. Strona niemiecka wyznacza pięć punktów u zachodnich
wylotów ulic Grzybowskiej, Pańskiej, Piusa i Śniadeckich przy Politechnice oraz
w Al. Jerozolimskich, którymi ludność cywilna ma opuszczać miasto.
***
Warszawa-Londyn-Moskwa
W Londynie Kazimierz Sosnkowski został zdymisjonowany ze
stanowiska Naczelnego Wodza; jednocześnie prezydent bez konsultacji i
uprzedzenia mianował generała „Bora”-Komorowskiego na to stanowisko.
Z depeszy do „Bora”:
„Wierzę, że nadejdzie chwil gdy Opatrzność pozwoli Panu
Generałowi na objęcie i pełnienie funkcji Naczelnego Wodza.”
Cóż… bardzo dużo żądał od Opatrzności. Własciwie to wygląda raczej
na to, że prezydent wolał w ogóle nie mieć czynnego w służbie Naczelnego Wodza
- pewnym powodem tego mógł być fakt, że Sosnkowski był jego przyjacielem, a do
jego zdymisjonowania zmusili go Brytyjczycy i rząd Mikołajczyka (za to, że
Sosnkowski był „niebezpiecznie antysowiecki” - to znaczy mówił że Sowieci nie
zamierzają dać Polsce niepodległości, że nie da się z nimi dogadać i że
rozstrzeliwują polskich żołnierzy. Faktycznie antysowietyzm, prawda?).
Następnego dnia prasa brytyjska szeroko rozpisywała się na
temat tego, jak usuniecie Naczelnego Wodza ze stanowiska poprawi stosunki
polsko-sowieckie. Taaak.
Tymczasem Mikołajczyk skierował kolejny, ostateczny i
rozpaczliwy apel do Stalina:
„Marszałek Stalin - Moskwa
Ekscelencjo,
Po sześćdziesięciu dniach nieustającej walki ze wspólnym
wrogiem obrońcy Warszawy są u kresu ludzkiej wytrzymałości. (…) W tej godzinie
największej potrzeby zwracam się z apelem do pana Marszałka o wydanie rozkazów
do podjęcia natychmiastowych działań, które by przyszły z odsieczą walczącej
Warszawie i doprowadziły do uwolnienia stolicy. Generał „Bór” wystosował taki
sam apel do marszałka Rokossowskiego.”
***
Nagroda dla Kamińskiego
Niemcy mogli już z pewnością zakładać, że Powstanie praktycznie
się skończyło, przeto czas był na rozdanie nagród, odznaczeń, orderów. 30
Września Hitler przyznał Von dem Bachowi i Dirlewangerowi Krzyże Rycerskie
Żelaznego Krzyża; SS-Gruppenfuhrer Reinefarth otrzymał jeszcze wyższe
wyróżnienie: jako sześćset ósmy żołnierz niemiecki otrzymał Liście Dębowe do
Krzyża Rycerskiego Żelaznego Krzyża.
Ciekawym jest też specyficzne uhonorowanie SS-Brigadefuhrera
Mieczysława Kamińskiego z RONA, wsławionego tym że jego oddziały rabowały
najwięcej, mordowały najwięcej, najbardziej unikały walki i tym że Kamiński
prawie nie słuchał von dem Bacha, bo uważał siebie samego za podległego
rozkazom samego Himmlera… W nieodległym czasie - 4 lub 5 października - w
niewyjaśnionych bliżej okolicznościach Mieczysław Kamiński został zabity przez
Niemców. Jedne źródła wspominają, że zginął w pozorowanym wypadku samochodowym
(lub że ten wypadek miał tuszować tajną egzekucję); inne źródła wspominają że
został postawiony przed sądem polowym a potem niezwłocznie rozstrzelany, a wyrok
utrzymywano w tajemnicy przed jego brygadą.
Ciężko powiedzieć, jak było naprawdę. Moim skromnym zdaniem
najwięcej ta sprawa mówi o samym Kamińskim. To znaczy fakt, że był jednym z
niewielu zbrodniarzy hitlerowskich skazanych na śmierć przez hitlerowców za
„popełnianie ekscesów”.
Bronisław Kamiński, rosyjski dowódca (brygada RONA - Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Ludowa, Русская освободительная народная армия) w służbie niemieckiej.
***
Niemcy a kapitulacja Żoliborza
Szczegóły techniczne kapitulacji Warszawy były kreślone
przez Niemców właśnie już 30 września, wyraźnie sądzili że jest ona już tylko
kwestią czasu (i mieli rację). Von dem Bach tego właśnie dnia nakreślił ogólny
plan ogólnej ewakuacji Warszawy.
Napisał też raport specjalny do Himmlera:
„W dniu dzisiejszym 19. Dywizja Pancerna, wzmocniona dwoma
pułkami (…) w dwudniowych ciężkich walkach zdobyła 4/5 Żoliborza. Wskutek moich
pertraktacji z generałem „Borem” polski komendant Zoliborza skapitulował. (…)
Jeńców 800, zabitych 1000, ewakuowanej ludności 15000.”
Von dem Bach wreszcie miał powody do zadowolenia z siebie. Gratulujemy.
Tymczasem niemieccy oficerowie z Wehrmachtu z kolei żywotnie
interesowali się kapitulacją Żoliborza, szukając wskazówek które mogłyby im
pomóc w negocjacjach na temat kapitulacji powszechnej (czyli Śródmieścia).
Rozmowa telefoniczna szefa sztabu 46. Korpusu Pancernego z
szefem sztabu 9 Armii (20:05 30.09.1944):
„-Melduję że Żoliborz skapitulował. Znaczna zdobycz. Kallner
[dowódca 19. Dywizji pancernej] chce jeszcze jutro dokładnie przeczesać.
Sowiecki ogień na nas był przytłaczający.
- ogień przygotowawczy?
- Nie. Dlatego, że AK miała zamiar przebić się na wschód
przez Wisłę. Po tamtej stronie podobno leżały już łodzie. Ogień chyba dlatego.
Zadymianie na południu - chyba dywersja. Jak dotąd 800 uzbrojonych, ale wśród
cywilów liczni młodzi mężczyźni.”
Rozmowa była kontynuowana o godzinie 23:10
„-Z AL nie przyłączyli się do poddania.
- Ilu?
- Nie wiadomo dokładnie. Niewielu.”
My wiemy. Było to około 50 ludzi związanych z AL; wezwali
sowiecka artylerię by im zapewniła ochronę, po czym rzucili się w stronę rzeki.
Połowa padła od sowieckich pocisków, reszta zdołała przeprawić się na drugą
stronę rzeki. Był wśród nich, co warto zaznaczyć, niejaki towarzysz Zenon
Kliszko. Postać która mogła się niektórym obić o uszy. Miał on przed sobą
jeszcze wspaniałą karierę… Ale to już bajka [określenie celowe] z PRLu.