środa, 2 października 2013

Powstanie Warszawskie (63): Mikołajczyk

Powstania dzień 63.

Dziennik -Powstanie się powoli kończy...
Mikołajczyk - i jego swoiste epitafium dla Powstania.

*****
Dziennik

Do godz. 19.00 Warszawę opuszcza ok. 16 tys. mieszkańców. Po dwóch dniach ewakuacji w Śródmieściu pozostaje nadal ponad 80 proc. ludności cywilnej. Przez cały dzień toczą się pertraktacje polsko-niemieckie w siedzibie generała von dem Bacha w Ożarowie.

Ostatni strzał w Powstaniu padł o 20 czasu berlińskiego - jak zanotowali Niemcy, albo o 21 czasu warszawskiego - jak zanotowała Armia Krajowa. AK nie uznawała niczego co ustanowili Niemcy, ani ich praw, ani ich czasu. Potem, zgodnie z ustaleniami, walki ustały.

***
Mikołajczyk

Gdy stało się jasne, że Warszawa niedługo skapituluje, premier Mikołajczyk powiadomił o tym osobiście Churchilla. Następnie przedstawiono mu ostatni apel Krajowej rady Ministrów i rady jedności Narodowej:

„Tak wygląda prawda. Potraktowano nas gorzej niż sprzymierzeńców Hitlera: Italię, Rumunię, Finlandię. (…) Niech Bóg sprawiedliwy oceni straszliwą krzywdę, jaka Naród Polski spotyka, i niech wymierzy słuszną karę na jej sprawców. (…) Bohaterami są żołnierze, których jedyną bronią przeciw czołgom, samolotom i działom były pistolety i butelki z benzyną. Bohaterami są kobiety, które pod kulami opatrywały rannych i przenosiły meldunki, które w zawalonych przez bomby lub pociski piwnicach gotowały posiłki, karmiły dzieci i dorosłych i wśród ginących ludzi zachowywały pogodę i spokój. Bohaterami są dzieci, które bawiły się spokojnie na dymiących gruzach i w piwnicach. Bohaterem jest lud Warszawy. I nieśmiertelny jest Naród, który stać na takie powszechne bohaterstwo. Bo ci, którzy umarli, już zwyciężyli, a ci, którzy żyją, walczyć będą dalej, zwyciężą i dadzą ponowne świadectwo prawdzie, że Polska żyje, gdy żyją Polacy.”

Jak zanotował Churchill w swych pamiętnikach „Tych słów nic nie zatrze.”
Pamiętajmy o nich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz